niedziela, 4 marca 2012

Yon

Gdy siadasz na moich kolanach wtulając się, a ja przysuwam głowę i wsłuchując się w bicie Twojego serca, zastanawiam się, jakby to było gdybyś była moja.
Kocham co dzień rano spoglądać w te zielone, zaspane oczy. Przeciągasz się i tak zabawnie wkurzasz na mnie bo karze Ci wstać. Przez ogromny bałagan w pokoju nie mogę się odnaleźć, a Ty bez problemu szykujesz sobie rzeczy, które dziś zakładasz.
Wyglądam przez okno i widzę jak zatracasz się w muzyce, której bez przerwy słuchasz. Czasami denerwuje mnie to, że przez słuchawki w uszach nie słyszysz co mówię. Pamiętam - kiedyś byłyśmy nad jeziorem. Mimo, że dzień był pochmurny i zimny Ty fascynowałaś się wszystkim co jest dookoła. Siedząc na ławce nad brzegiem, bacznie obserwowałam każdy Twój ruch, wsłuchiwałam się w każde Twoje słowo. Nic nie zauważyłaś, prawda ?
Wieczorem, kiedy jesteśmy razem w pokoju, zawsze kładziesz się na łóżko. Nie raz odrabiasz zadanie domowe, czasem po prostu rozmawiasz. Wiem, że uwielbiasz jak pisze długopisem po Twoim ciele. Równie jak ja lubisz się przytulać. Przytulam Cie wiele razy w ciągu dnia. Kiedy jesteś tak blisko, mam ochotę po prostu Cie pocałować.
Gdy ponownie wygłupiamy się, powoli zbliżam usta do Twojego brzucha. Z każdym centymetrem, coraz bardziej czujesz mój oddech na ciele. Cała powierzchnia moich ust znajduje się na Twojej skórze, aż w końcu rozchylam wargi i ostrożnie dotykam językiem. Ciepła ślina pozostaje na brzuchu - stygnie. Pozwalasz mi na to..gdybyś tylko pozwoliła mi na więcej.
Moje marzenia, że kiedyś uda mi się mieć Cie przy sobie, są prawie niewidoczne.
To była niedziela - najgorsza niedziela, najgorszego weekendu. Chciałam odwiedzić Cie dosłownie na chwilę pod pretekstem zadania z matematyki. Nie widziałam Cie cały tydzień - tęskniłam, cholernie tęskniłam za Twoim uśmiechem, za każdym zdaniem które wypowiadasz. Było już ciemno. Po kolacji zgasiłaś światła. Stałyśmy na środku ciemnego pokoju wtulone w siebie. Właśnie w takich chwilach mam ochotę płakać. Usiadłam przy stoliku z gorącą herbatą - Ty zapaliłaś świeczkę i położyłaś ją tuż przede mną. Tylko ja, Ty i ta świeczka pomiędzy nami. Nie wiem dlaczego to zrobiłaś, ale znowu dajesz mi nadzieję. Z każdą chwilą kiedy pomyśle, że nigdy mnie nie pokochasz mam ochotę wyrwać sobie serce i podstawić pod jego drzwi z czarną karteczką.
Kiedy zaczynasz się uśmiechać na jego widok, kiedy po prostu o nim pomyślisz, kiedy z nim rozmawiasz. Nie, nie jestem zła..tylko...
sama nie wiem. Jest mi przykro ? Uczucia mają to do siebie, że nie da ich sie tak po prostu opisać. Nie ma takich słów i prawdopodobnie nigdy ich nie będzie.
Ciągle mi powtarzasz, że chcesz mieć chłopaka, że chcesz być szczęśliwa, ale kto da Ci więcej miłości niż ja ? Kto byłby gotów na takie poświęcenie ? Bycie z Tobą to wyzwanie - ja wiem i jestem na to gotowa, ale nawet nie dasz mi szansy.
Tego wieczora kiedy wszyscy bawili się, a Ty stałaś w kącie. Patrzyłaś na niego z daleka. Wtedy, kiedy szepnęłam Ci do ucha - dwa słowa zniszczyły wszystko. Całą naszą przyjaźń ? Nigdy nie chciałam być Twoją przyjaciółką, od zawsze chciałam być kimś więcej.
Mimo, że ciągle dawałaś mi do zrozumienia to nic nie dało. Stało się tak po prostu..
Dziś unikasz mnie jak ognia, nie odzywasz się, jakbym nie istniała.
Moja miłość do Ciebie zawsze pozostanie gdzieś w głębi serca, ale czasem życie daje nam nadzieje, a potem rani i karze iść dalej.

Pierwsze jakie odważe się opublikować ^ Masahito x Haru

Każde opowiadanie, które zaczynam pisać jest poprawiane 5483209680 razy. To napisałem z trzy miesiące temu i wyglądało przeróżnie. Oto ostateczna wersja.

Masahito - zaczepiał ciężko oddychający Haru popijając herbatę. - Masahito.
-Co? - odezwał się niechętnie chłopak przerywając sobie gre.
-Myślałeś kiedyś może żeby..
-Co? - powtórzył.
-No nie wiem..
-Jak nie wiesz to sie nie odzywaj.
-Nie. Chodzi o to, że okropny tu syf.
-Syf to ty masz w domu.
-Odkąd mieszkam z tobą to prawda. Mógłbyś sie ruszyć ? - zaproponował blondyn wskazując na śmieci na dywanie. Rudy wcześniej siedząc na prawej nodze, zmienił ją i oparł cały ciężar ciała.
-Już. Zadowolony ?
-Bardzo zabawne. Naprawdę, lubisz mnie denerwować.
-Taak, kocham wręcz. Zdenerwowany gej jest ostrzejszy w łóżku. Kto dziś jest tym szczęśliwcem ? - Haru na to pytanie miał tylko jedną odpowiedź, ale powstrzymując sie od odpowiedzi spojrzał zabójczym wzrokiem na drugiego po czym powiedział:
-Nie nabijaj sie.
-Nie nabijam sie. Stwierdzam fakt.
-Włóż sobie ten fakt w dupe i idź w końcu wyrzuć te śmieci.
Rudy bez słowa wyszedł z mieszkania trzymając szary worek pełen odpadków. Włosy przykrywały mu czarne jak węgielki oczy, przez co jego widoczność była ograniczona.
-W dupe.. - mruczał pod nosem szukając kosza pod blokiem. - Sam niech sobie coś włoży w dupe..

Na dworze było już ciemno, światła oświetlały tylko ulice. Wszyscy schowali sie w swoich mieszkaniach i grzali się przed telewizorem zapewne z czymś smacznym do jedzenia. Masahito spacerował wkoło swojego bloku powtarzając słowa Haru. Po krótkiej chwili usłyszał za sobą czyjeś kroki. Oddychał głęboko i spokojnie. Zamknął oczy. Osoba będąca za nim, stanęła dokładnie naprzeciwko przysuwając sie lekko.
-Już dobrze, to tylko ja. - szepnął Haru oddając przyjacielowi głęboki, namiętny pocałunek. Jak zwykle zniechęcony rudy, tym razem dał się ponieść przyjemności. Nie mówiąc już do siebie ani słowa, wrócili na góre.
Haru natychmiast uciekł pod prysznic. Masahito tymczasem stał jak wryty przy oknie wpatrzony w latarnie. Nie dopuszczając do siebie co się stało przed chwilą, przytulał sie do szyby. Emocje rzucały nim po całym pomieszczeniu. Przecierał sobie twarz, ciągnął za włosy. Silne uczucie złości, rozpaczy, miłości ? Czy można sie zakochać po jednym pocałunku ? W życiu wszystko jest możliwe, jeśli mówimy o uczuciach. W jednej sekundzie jesteśmy w stanie się zakochać, a czasem pare lat cierpieć. Czasem miłość przychodzi z czasem, a jeszcze inaczej. po prostu zapominamy, że jesteśmy zakochani.

-Śpisz ? - spytał półszeptem rudzielec wdrapując się do jego pokoju. Haru bał się cokolwiek powiedzieć. Myślał, że tamten jest na niego wściekły. Zastanawiało go jednak dlaczego przyszedł.
-Haru..prosze odezwij się.
-Ale ty..
-Nie jestem zły. - przerwał mu.
-Nie ? - wysunął głowę spod kołdry.
-Dlaczego płaczesz ?
-A jeśli ci powiem i będzie jeszcze gorzej ?
Czarnooki doskonale wiedział o co chodziło, jednak chciał usłyszeć odpowiedź blondynka, dlatego szczerym uśmiechem dał mu to do zrozumienia.
-Obiecuje, że nie. - oznajmił i odwzajemnił wcześniejszy pocałunek kolegi wślizgując mu się do łóżka. Wtulił się w niego, nie mając zamiaru przestać całować.
Jednoosobowe łóżko Haru okazało się oczywiście zbyt małe na nich dwóch zwłaszcza, że przewracali się jeden na drugiego rozdając pocałunki na swoich rozpalonych ciałach. Za którymś razem obaj znaleźni się już na podłodze robiąc przy tym okropny hałas bo w końcu wszystko co leżało na stoliku, spadło razem z nimi.

-Aaaaaaaa!!!! - krzyknęli obaj widząc rozgniewaną twarz sąsiada mieszkającego tuż pod nimi.
-Kaoru?! - znów krzyknął zdumiony Haru. - Co tutaj robisz ?!
-Przyszedłem z interwencją. - odpowiedział. - Zastanawiam się co jest z wami nie tak. - roześmiał się ciemny wpatrzony w dwa rozwleczone na podłodze ciała chłopaków.
-Niic..my tu tylkoo.. - zaczął rudy.
-Uczyliśmy się leżeć - skończył blondynek uśmiechając się głupawo, pokazując przy tym wszystkie zęby.
-Wiedziałem, że tak będzie jak zamieszkacie razem.
-Ciemny weź nie pierdol. Wiesz, że nigdy bym sie z nim nie przespał. Nie jestem gejem. - stanowczo powiedział Masahito prosząc jednocześnie w myślach żeby jak najszybciej wypiepszał z pokoju. Sąsiad powstrzymując sie od dalszego zadawania pytań, chodź był okropnie ciekawy jeszcze wielu rzeczy, zmierzył wzrokiem parke po czym wrócił do siebie.
Rudy nie myśląc już o niczym dziko rzucił się na blondyna próbując pozbyć się ubrań jak najszybciej i znów wpić się w wari kochanka.